Spotkanie z Bogiem po grzechu jest wciąż pełne lęku i wstydu. Kiedyś św. Jan Maria Vianney udając się do konfesjonału zobaczył w kolejce stojącego demona. „A ty po co tu przyszedłeś? Chyba nie zamierzasz się spowiadać”, powiedział święty. „Nie” odparł diabeł. „Przyszedłem tylko oddać ludziom wstyd, który im zabrałem, gdy grzeszyli”.
Sposób postępowania Złego nie zmienił się mimo upływu tysiącleci. Ukazać Boga, jako kogoś, kto wcale nie pragnie naszego szczęścia. Podburzyć, wszczepić w duszę ludzką śmiertelny wirus komunizmu – „skoro Bóg ma coś, czego nam nie dał, trzeba mu to zabrać”. „Nam przecież się należy”. Kiedy zaś człowiek w swoim buncie nie osiąga nic, a traci wszystko co dobrego posiadał, wówczas demon oddaje wstyd, a zabiera odwagę. W duszy ludzkiej pozostaje wstyd i lęk.
Reakcją znaną nam jeszcze z dzieciństwa jest zrzucanie winy na innych. Proszę Pani, to nie ja, to ona zrobiła!” „Mamo, a zobacz co zrobiła siostra! ” Odwrócić uwagę od siebie, oskarżyć innych o swoje grzechy, zrugać i zohydzić wszelkie autorytet, aby na ich tle wypaść choć nieco lepiej.
Kościół Chrystusowy co dnia zaczyna celebrację Najświętszej Ofiary od wyznania „moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”, ale spowiada się Bogu wszechmogącemu i Świętym a nie publicznym grzesznikom i demonom, które niczym Pawłowy Oścień Szatana policzkują nas, abyśmy nie popadli w pychę.
Droga do naprawy świata wiedzie przez poddanie się woli Bożej, nie zaś porzucenie nauczania i ideałów. Nawet, jeśli Bóg wysłuchując i rozliczając nasze grzechy przypomni nam o boleściach, jakie sprowadziliśmy na siebie poprzez wypowiedzenie posłuszeństwa Bogu. Na na koniec bowiem Bóg okazuje nam miłosierdzie. Przeklęty zostaje tylko demon, przeklęta też będzie ziemia z powodu człowieka, ale nie on sam. My zaś mamy głosić miłosierdzie Boże, mamy odwracać się od zła i się nawracać, nie zaś dostosowywać Boże Prawo do naszych ułomności, wierząc, że szczęście osiągniemy hołdując naszym grzechom.
Człowiek jednak w swojej zawiłości gotów jest zrzucać winę na innych, niszczyć wszystko, co przypomina nam o naszych władnych grzechach, złorzeczyć Bogu, podczas gdy Ten Który jest Miłością przygarnia nas i wskazuje drogę nawrócenia.
Eskalacja zła, jaką widzieliśmy na naszych ulicach dała nam solidną lekcję genezy zła. Demon opisuje w okrągłych słowach kompromisy i roni łzę nad losem człowieka. Mówi i jego prawach i snuje scenariusze wykraczające daleko poza realia życia. Jednak kiedy straci nad sobą panowanie, gdy pośle swoje sługi aby lękiem i wstydem zadały cios miłości, wówczas widać, że leje się strumieniami jad, opadają maski reżimowych filantropów zaś dialog i wzajemny szacunek przyjmuje przekaz pełen wulgaryzmów obfitujących w nienawiść i pogardę.
Bóg na początku dziejów zaznaczył, że potomstwo niewiasty będzie ugodzone w piętę. Straty są nieuniknione, bo Bóg nie łamie siłą wolnej woli człowieka. Jednak zmiażdżona głowa starodawnego węża przywraca nadzieję, że to nie coraz nowe odsłony dialogu z samym diabłem, nie powszechna tolerancja i unikanie „osądzania zła” przyniesie pokój Chrystusowy, ale głoszenie Ewangelii w porę i nie w porę, wykazywanie błędów, napominanie, pokuta i nawrócenie sprawią, że na nowo dostrzeżemy Królestwo, które jest pośród nas.
Pomożesz nam głosić naukę Chrystusa w świecie, gdzie powiela się retorykę kompromisu ze złem? Wesprzyj nas jak możesz: https://zrzutka.pl/yhdj73
PIERWSZE CZYTANIE (Rdz 3, 9-24)
Potomek Ewy zwycięży zło
Czytanie z Księgo Rodzaju.
Pan Bóg zawołał Adama i zapytał go: « Gdzie jesteś?»
On odpowiedział: « Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się ».
Rzekł Bóg: «Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? »
Mężczyzna odpowiedział: « Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem ».
Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty:« Dlaczego to uczyniłaś? »
Niewiasta odpowiedziała: «Wąż mnie zwiódł i zjadłam».
Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: « Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę ».
Do niewiasty powiedział: « Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą».
Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: « Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach : „Nie będziesz z niego jeść”, przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz. »
Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących.
Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony odzienie ze skór i przyodział ich. Po czym Pan Bóg rzekł: « Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki».
Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 90(89), 2 i 4. 5-6. 12-13)
Refren: Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką.
Zanim się narodziły góry, +
nim powstał świat i ziemia, *
od wieku po wiek Ty jesteś Bogiem.
Bo tysiąc lat w Twoich oczach +
jest jak wczorajszy dzień, który minął, *
albo straż nocna.
Porywasz ich, stają się niby sen poranny, *
jak trawa, która rośnie:
rankiem zielona i kwitnąca, *
wieczorem więdnie i usycha.
Naucz nas liczyć dni nasze, *
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, o Panie, jak długo będziesz zwlekał? *
Bądź litościwy dla sług Twoich!
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 4,4b)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mk 8,1-10)
Drugie rozmnożenie chleba
Słowa Ewangelii według świętego Marka.
Gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: „Żal mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka”.
Odpowiedzieli uczniowie: „Skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?”
Zapytał ich: „Ile macie chlebów?”
Odpowiedzieli: „Siedem”.
I polecił ludowi usiąść na ziemi. A wziąwszy te siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać.
Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił.
Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.
Oto słowo Pańskie.